BABSZTYLKOWO
Założenie imprezy oparto o powojenny polski film pod tytułem „Rzeczpospolita babska”. Uczestniczki imprezy podobnie jak w filmie przenoszone są w okres powojenny, kiedy to przyszło kobietom - podobnie jak „platerówkom” - samym rozpocząć funkcjonowanie w istniejącej rzeczywistości – bez mężczyzn. W hotelu robotniczym „Babsztylkowo” przebywają same Panie dowodzone przez Panią major (osoba prowadząca imprezę) oraz emerytowanego przedwojennego rubasznego oficera - Pana Józia wywodzącego się z kresów wschodnich Rzeczpospolitej mówiącego śpiewną mową kresową (druga osoba prowadząca imprezę).
Pan Józio dostaje list od swojego wnuka będącego na wysokim stanowisku w „komitecie”. Donosi, iż zdecydowano na wysokich szczeblach „decydenckich” przeprowadzić imprezę integracyjną, na której to Panie z „Babsztylkowa” mają rywalizować z „frontowcami - fachowcami od wszystkiego” zamieszkałymi w pobliskim hotelu robotniczym pod nazwą „Frajerowo”.
Pani major – dzielna baba – postanawia wraz z Panem Józiem, iż nie mówiąc nic nikomu, będą przygotowywali Panie do rywalizacji.
Pan Józio ma ustalić, jakie konkurencje wchodzić będą w zawody. Co pewien czas przybiega zdyszany do Pani major, meldując o swoich odkryciach i przewidywaniach. Pani Major zaczyna zgodnie z ustaleniami przeprowadzać ćwiczenia doskonalące, które w przyszłości mają pozwolić pokonać mieszkańców „Frajerowa”. Dzieli więc swoje „kobitki” na dwie drużyny, którymi dowodzą zaufane Panie Sierżantowe (osoby wybrane spośród uczestniczek imprezy).
Konkurencje obejmują zagadnienia związane z: budownictwem, wojskowością, medycyną, tańcem, gospodarstwem domowym itp. Prowadzone „ćwiczenia doskonalące” zabawnie komentuje Pan Józio.